Rano było śniadanie. Którzy poszli do kościoła. Cała reszta poszli na sanki. Po obiedzie był odpoczynek. Ja byłam w pokoju, słuchałam muzyki, a potem byłam w pokoju u Magdy. Po kolacji były kalambury. Ja byłam z panią Marleną i z wszystkimi w kawiarni. Obok siedział Marek. Wszyscy poszliśmy na spacer. Dużo padało śniegu. Pogoda była ładna.
Ewa Marczewska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz